Przepis na dobre życie
Życie staje się coraz większym wyzwaniem. Z każdym dniem, tygodniem, miesiącem, rokiem mnożą się różne możliwości, które mogą wpisać się w scenariusze naszej egzystencji. A im więcej możliwości, tym trudniej podejmować decyzje.
Jak osiągnąć pełnię szczęścia? Co zrobić, żeby było mi lepiej? – to pytania, które często sobie zadajemy. Pogoń za szczęściem jest główną motywacją wszelkich podejmowanych przez nas działań. Dowodem na to jest mnogość filmów, tekstów, utworów muzycznych, dzieł sztuki, poradników czy jeszcze innych wytworów ludzkich traktujących o tej tematyce. Każdy z nas próbuje odpowiadać sobie na wyżej wymienione pytania i szukać drogi do spełnienia w życiu. W świecie toczą się rozliczne badania na temat jakości życia i tego, co ją warunkuje. Przedstawiciele wielu dziedzin naukowych również starają się na swoje sposoby zajmować stanowisko w tej kwestii. I tylu ilu pojawia się odpowiadających, tyle jest odpowiedzi. Dlaczego jest to tak skomplikowane?
Większość dyscyplin naukowych tworzy w swoich językach swoiste przepisy na dobre życie.
Zaczęło się już od starożytnych filozofów, którzy formułowali swoje koncepcje na temat tego, na czym polega szczęście i jak do niego dążyć. Już wtedy przyciągali licznych ludzi zdecydowanych podążać za tymi wskazówkami w nadziei na lepsze życie. Socjologia patrzy na poczucie szczęścia w życiu przez pryzmat ludzkich potrzeb i tego, w jakim stopniu są one zaspokajane. Psychologia mierzy satysfakcję za pomocą emocji. Także ekonomia ma swój wkład w tej dziedzinie, stworzyła mnóstwo wskaźników, które umożliwiły obiektywną ocenę wzrostu gospodarczego, a ten z kolei wpływa na jakość życia. Można by wyliczać bez końca i zagłębiać się nad rozlicznymi teoriami, czynnikami i miernikami w każdej z tych dziedzin. Jednak ten kształtowany przez lata dobytek paradoksalnie może wcale nie zbliżyć nas do odpowiedzi na podstawowe pytanie: co JA mam zrobić, żeby osiągnąć szczęście?
Życie staje się coraz większym wyzwaniem. Z każdym dniem, tygodniem, miesiącem, rokiem mnożą się różne możliwości, które mogą wpisać się w scenariusze naszej egzystencji. A im więcej możliwości, tym trudniej podejmować decyzje. Z różnych stron atakują nas liczne bodźce, które nie ułatwiają tego zadania. Żeby coś mieć, z czegoś trzeba zrezygnować. Wybór jest coraz trudniejszy.
Ta mnogość informacji daje wiele możliwości, ale również rozprasza naszą uwagę i w pewien sposób może manipulować naszymi wyborami. Przykładów nie trzeba daleko szukać. Reklama jest takim tworem, który potrafi bardzo pobudzić naszą wyobraźnię. Zadziałać na nas w taki sposób, iż myślimy, że kiedy kupimy wymarzony naszyjnik, telefon, samochód, mieszkanie, to będziemy tymi wspaniałymi spełnionymi ludźmi, których możemy zobaczyć na ekranie czy plakacie. Gdy czytamy w gazecie, że ludziom w Szwajcarii żyje się najlepiej na świecie, to myślimy, że może dobrym sposobem byłaby przeprowadzka. Śledząc najnowsze informacje na temat gwiazd kina czy prezesów wielkich korporacji, zastanawiamy się, czy nasze życie zmieniłoby się na lepsze, gdybyśmy osiągnęli władzę, sławę, pieniądze… Nagle gubimy się w chaosie tych wszystkich propozycji, przy czym przewodnim hasłem naszych czasów jest postępowanie w myśl dewizy „możesz wszystko”. Z jednej strony jest to bardzo atrakcyjna wizja życia, kreująca człowieka jako istotę o nieograniczonych możliwościach. Jednak gdyby się jej przyjrzeć, kierowanie się nią zamiast pomóc nam w osiąganiu szczęścia, może wywołać wręcz odwrotny skutek.
Otóż zestawiając ze sobą wielość bodźców i napływających do nas informacji z myślą, że właściwie mogę wszystko, sprawia, że zaciera się konieczność podejmowania decyzji. A kiedy nie dokonujemy wyborów, nagle możemy zagubić się w chaosie możliwości. Gonić za czymś, co po czasie okazuje się mało istotnym dla nas samych. Nagle po latach człowiek budzi się pewnego dnia i myśli sobie, że właściwie wiele osiągnął lub, jest u szczytu kariery, ma mnóstwo pieniędzy czy sławę albo otacza go wielu ludzi. A jednak czuje pustkę. Zastanawia się, co właściwie się z nim dzieje, dlaczego tak jest? Znowu włącza internet i poszukuje w sieci artykułów, poradników i innych materiałów, które miałyby odpowiedzieć mu na to pytanie. Znajduje tekst „siedem sposobów na dobre życie”, odhacza kolejne punkty. Nic się nie zmienia.
Powszechnie wiadomym jest, że każdy chciałby mieć w życiu poczucie spełnienia i szczęścia, każda bajka kończy się „…i żyli długo i szczęśliwie”, a ludzie fantazjują, że ich życie też tak będzie wyglądać. Na tych pragnieniach swoje oferty budują władze, producenci, handlarze, pracodawcy i wielu, wielu innych. A te rozpraszacze oddalają nas od tego, co naprawdę mogłoby dać nam radość i szczęście. Ludzie zatracają się w ofertach, które proponuje świat. Na każdym kroku natykają się na drogowskazy, które miałyby doprowadzić ich do wspaniałego życia. I gubią się na tej drodze.
Gdzie w takim razie szukać odpowiedzi? Otóż cały ten zgiełk naszego świata oddala nas od kompasu, jakim jesteśmy my sami. Każdy z nas jest wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju, każdemu z nas coś innego daje radość i spełnienie. Nawet kiedy nasze wybory są podobne do wyborów innych ludzi, to sposoby realizacji często znacznie się różnią. Właśnie ten fakt czyni nas tak barwnymi i ciekawymi istotami – ilu ludzi, tyle historii. Wracając do wyżej wymienianych teorii na temat szczęścia, można dojść do wniosku, że jedynie zajrzenie w głąb siebie, poznanie siebie a dalej integracja i rozważenie w sobie wszystkiego co dookoła, może doprowadzić nas do dobrego życia. Skupienie się na czynnikach wewnętrznych, na tym, co w nas może sprawić, że nie pogubimy się w czynnikach zewnętrznych, które na nas wpływają i próbują kierować naszymi wyborami, przedstawiając nam piękne wizje życia.
Inny człowiek w postaci rozwoju nauk oferuje nam wiele badań i propozycji tego, co da nam spełnienie. Jednak priorytetowym wydaje się zbudowanie fundamentu, na którym będzie można, korzystając z tych wszystkich propozycji, cegiełka po cegiełce, budować poczucie szczęścia i spełnienia. Tym fundamentem są odpowiedzi na takie pytania jak: jaki jestem? Jakie mam możliwości? Jakie są moje potrzeby i ograniczenia? Co sprawia mi radość? Co mnie zasmuca i męczy? Jakie relacje z ludźmi chcę budować? Czego potrzebuję w związku? Z jakiej pracy mogę czerpać satysfakcję i dlaczego? I wiele innych. To są nasze drogowskazy prowadzące do stworzenia definicji siebie i swojego życia. Tak uzbrojeni możemy zmierzyć się z mnogością propozycji, które oferuje nam świat. Przepis na dobre życie jest w nas.
___
tekst: Natalia Tułacz
ilustracja: Zuzanna Tokarska