Siła wyższa
Jedni z nas są przekonani, że to życie pisze scenariusz i muszą poddać się biegowi zdarzeń. Inni uważają, że są kreatorami własnego losu, czują siłę sprawczą i biorą odpowiedzialność za to, co ich spotyka. Nie ulega wątpliwości, że życie nas zaskakuje i stawia w różnych sytuacjach, również trudnych, gdy nie jesteśmy w stanie zmienić biegu wydarzeń. Jednak prawdą jest też, że często właśnie nasze podejście, postawa i podjęte działania mają niebagatelne znaczenie. Dzielimy się na tych, którzy bardziej ufają losowi i na tych, którzy większą odpowiedzialność podejmują sami.
Słynny w świecie psychologii A. Bandura, w swojej teorii społecznego uczenia się, ukuł pojęcie samoskuteczności. Zakładał, że ludzie od najmłodszych lat poprzez naśladowanie uczą się różnych zachowań, nasiąkają przekonaniami i to wpływa na ich odczuwanie, myślenie oraz podejmowane działania. W trakcie tego procesu każdy z nas kształtuje w sobie poczucie skuteczności, czyli taki rodzaj wiary w siebie, posiadane zasoby i umiejętności, które sprawiają, iż chętnie podejmujemy się różnych zadań, z wiarą, że zakończą się sukcesem.
Wysokie poczucie samoskuteczności powoduje, że jesteśmy pozytywnie nastawieni do stawianych przed nami wyzwań, aktywnie dążymy do rozwiązywania problemów i trudności, mamy wysoką motywację do działania, gdyż wierzymy w powodzenie i dobre zakończenie. Kolejne doświadczenia zażegnanych kryzysów utwierdzają w przekonaniu o własnej skuteczności i napędzają do działania. Gdy zdarzają się porażki, osoby o wysokim poczuciu własnej skuteczności łatwiej i szybciej radzą sobie z nieprzyjemnymi emocjami, starają się wyciągać wnioski i uczą się na własnych błędach.
Powyższy opis przedstawia osobę, która żyje w przekonaniu, że to ona w głównej mierze ma wpływ na swoje życie. Losowe zdarzenia traktuje jako podkład, na którym poprzez swoje myśli, reakcje i podejmowane działania kreuje dalszy przebieg zdarzeń. Taką osobę charakteryzuje też stabilna samoocena. Człowiek jest świadomy swoich zdolności, umiejętności i zasobów. Stara się nad nimi pracować, kształtować swój warsztat i pielęgnować. Stąd w sytuacji kryzysu czy porażki jest w stanie adekwatnie ocenić pozytywne i negatywne czynniki, poradzić sobie z problemem. Taka osoba czuje się odpowiedzialna za podejmowane przez siebie decyzje i za to, co one za sobą niosą. Brzmi to bardzo optymistycznie. Rysuje się przed nami osoba walcząca o swoje, niezłomna, aktywna w działaniu. Można sobie wyobrazić, że ktoś taki często ma wiele różnorakich osiągnięć na swoim koncie. Jednak istnieje też druga strona medalu: człowiek, który w tak aktywny sposób stara się kreować swój los, musi mierzyć się również z wieloma sytuacjami nieprzyjemnymi.
Składając komuś życzenia, często mówimy: „Życzę Ci szczęścia i spełnienia marzeń”. W tych życzeniach nie ma ani słowa o tym, jaka droga prowadzi do tego, aby się one spełniły. Często przecież napotykamy liczne przeszkody, trudy, problemy czy kryzysy. Człowiek, który czuje się odpowiedzialny za kreowanie swojego życiowego scenariusza, musi mierzyć się z braniem odpowiedzialności za te nieprzyjemne sytuacje, co często wiąże się z emocjonalnym bólem, wstydem, rozczarowaniem, smutkiem, rozpaczą, etc. Poradzenie sobie z tymi odczuciami wymaga odwagi, a zrzucenie winy na los, choć jest wygodną ucieczką od cierpienia, nie rozwiązuje problemu. Stąd droga stanowienia o sobie bywa trudniejsza.
Wyobraźmy sobie jednak osobę, która uważa, że jej życie jest z góry przesądzone, że jakaś wyższa siła steruje tym, co ją spotyka i właściwie różne jej działania nie mają zbyt wielkiego wpływu na bieg zdarzeń. Taka wizja zniechęca do podejmowania starań i zwalnia z odpowiedzialności. Można wtedy osiąść w bierności i czekać na to, co przyjdzie. Można by powiedzieć, że taka osoba jest raczej obserwatorem swojego życia niż aktywnym jego uczestnikiem. Horoskop czy usługi wróżki to narzędzia, które pomagają przygotować się na to, co przyjdzie. Taka osoba kieruje się wtedy owymi wskazówkami i szuka potwierdzeń w otaczającym ją świecie, co zwrotnie utwierdza ją w przekonaniu, że to los kieruje naszym życiem. W psychologii taki fenomen nazywa się samospełniającą się przepowiednią – oczekiwania względem pewnych zdarzeń wpływają na to, że te zdarzenia się spełniają. Na przykład, kiedy ktoś przeczyta w horoskopie, że w tym miesiącu spotka go rozczarowanie w pracy, ale w miłości przeżyje chwile uniesienia, będzie wyczulony na to, aby poszukiwać potwierdzenia tej informacji. Gdy partner przyniesie kwiaty albo partnerka zorganizuje jakąś niespodziankę – uniesienie w miłości gotowe. Szef się zezłości z jakiegoś powodu i rozładuje złość na nas – mamy spełnienie proroctwa.
Izraelscy badacze obserwowali ludzi biorących udział w loteriach. Jest to przykład oddania się sytuacji losowej. Wysnuli też ciekawe wnioski. Po pierwsze – strata, jaką się ponosi (koszt losu) jest niczym w porównaniu do tego, co można zyskać (zazwyczaj obietnica wielkiej wygranej). Stąd istnieje pokusa małego wkładu i szansy na duży zysk. Kolejnym argumentem na rzecz loterii jest to, że nie wymaga ona zbyt wielkiego wysiłku. Kupuje się los w pobliskim sklepie, po czym czeka się na wyniki. Nie musimy podejmować żadnych starań, męczyć się, zabiegać. Być może loterie bazują na naszej powszechnej cesze – lenistwie. Trzecią kwestią jest to, że nie trzeba przezwyciężać niespodziewanych trudności, tak jak w sytuacjach, gdy podejmujemy różne działania w życiu. Tak więc małe koszty, niewielki wysiłek i brak ukrytych przeszkód to czynniki wpływające na decyzję o wzięciu udziału w loterii.
Gdy zdarzy się wygrana, człowiek przeżywa zadowolenie, dumę. Mimo że nie jest to sytuacja w której nasze konkretne działania do czegoś doprowadziły, a tak zwany szczęśliwy traf. Jednak ludzie w takiej sytuacji przeżywają szereg przyjemnych emocji. Jednocześnie w momencie przegranej nie jest tak, że odczuwa się rozczarowanie, wstyd, poczucie porażki. Bardzo łatwo jest odłączyć od „Ja” sytuację przegranej – bo przecież to los tak zdecydował. Wyraźnie widoczna jest tu asymetria: sukces niesie za sobą radość, a porażka nie ma nieprzyjemnych konsekwencji. Loteria stawia też wszystkie osoby, które biorą w niej udział, na równi – każdy ma taką samą szansę na wygraną, czyli w swej istocie jest egalitarna. To również bywa atrakcyjny sposób myślenia: wszyscy są równi i los decyduje, jak potoczą się różne sprawy. Te badania niosą za sobą jeszcze wiele ciekawych wniosków, jednak tutaj przytaczam te, które pokazują atrakcyjność wiary w losowość. Wszystkie wyżej wymienione argumenty zachęcające do udziału w losowaniach można by odnieść do sytuacji życiowych, w których ludzie wybierają oddanie się przeznaczeniu. Ponosi się małe koszty energetyczne i emocjonalne, można zyskać, a kiedy się traci, winny jest los. Wszyscy ludzie są równi, a o sukcesach czy porażkach decyduje łut szczęścia.
Osoby cedujące na los odpowiedzialność za to, co im się przytrafia często charakteryzują się niską samooceną, silnym lękiem przed porażką, podejmowaniem ryzyka oraz odpowiedzialnością. Cechuje je mała wiara we własne zdolności i własną skuteczność. Przekonanie o sile losu jest wtedy sposobem na ochronę obrazu własnej osoby.
Warto w tym miejscu wspomnieć o badaniach z psychologii pozytywnej, które dotyczą wpływu naszych wyobrażeń o wyniku działania na sam wynik działania. Wyróżnia się cztery postawy człowieka: optymizm bierny, optymizm czynny, pesymizm bierny oraz pesymizm czynny. Optymizm bierny to przekonanie, że wszystko dobrze się ułoży, ale jednocześnie osoba nie podejmuje działań w kierunku tego, aby tak się stało. Optymizm czynny to również przekonanie, że będzie dobrze, ale idące w parze z tym, iż osoba podejmuje aktywne działania, żeby taki scenariusz miał miejsce. Analogicznie jeśli chodzi o pesymizm to jego bierne wydanie polega na tym, że osoba jest przekonana o tym, iż sprawy źle się potoczą, więc nie ma motywacji, żeby podejmować działania – w tym zapobiegające. Natomiast pesymizm czynny to przekonanie, że może mieć miejsce negatywny scenariusz, połączone z tym, iż osoba robi wszystko, aby nie dopuścić do takiego biegu zdarzeń. Tak więc optymizm i pesymizm czynny wiążą się z działaniem, a optymizm i pesymizm bierny z ich brakiem, zdaniem się na los.
Badania przeprowadzone na studentach przez Shelley Taylor pokazują, jak takie postawy mogą wpływać na bieg zdarzeń. Podzieliła ona studentów na trzy grupy i każda z miała za zadanie przygotować się do egzaminu w określony sposób. Pierwsza grupa miała codziennie przez 15 minut wyobrażać sobie pozytywny wynik egzaminu (optymizm bierny). Druga grupa miała za zadanie wyobrażać sobie krok po kroku działania prowadzące do celu – zdania egzaminu, np. pójście do biblioteki, tworzenie notatek, czytanie książek, w tym też dystraktory, które mogły się pojawić, np. zaproszenie na imprezę (optymizm czynny). Trzecia grupa, bez polecenia, miała przygotowywać się do testu tak, jak zazwyczaj (grupa kontrolna). Wyniki badania pokazywały, że studenci z drugiej grupy szybciej zabierali się do pracy, poświęcali więcej czasu na naukę i uzyskiwali lepsze wyniki niż grupa pierwsza i grupa kontrolna. Grupa skupiona na wyniku pozytywnym wypadła również gorzej niż grupa kontrolna.
Symulacja procesu uczenia się zmniejszała poziom lęku, pomagała w sformułowaniu konkretnego planu i podjęciu skutecznego działania. Natomiast wyobrażenie sukcesu sprawiało, że zmniejszał się lęk, ale osoba spoczywała na laurach, zanim jeszcze osiągnęła cel – zdawała się na los. Przytaczam jedno z wielu badań na ten temat, które potwierdza hipotezę, iż nakierowanie na działanie i radzenie sobie mimo trudów mobilizuje do działania i zwiększa szansę na sukces. Odnosząc te wyniki do dylematu: zdać się na zrządzenie losu czy podjąć działanie, można by rzec, iż tworzenie strategii i ruch w kierunku realizowania celów daje lepsze efekty niż poprzestanie na wyobrażeniach odnośnie przyszłości.
Czasem bywa tak, że rzeczywiście różne okoliczności w życiu układają się bardzo korzystnie i człowiek nie musi podejmować zbyt wielkiego wysiłku, aby dążyć do spełnienia. Jednak co w sytuacjach, kiedy los nie chce z nami współpracować w dążeniu do osiągania szczęścia? Tutaj istnieją dwie możliwości: poddanie się wyższym siłom i życie w nieszczęściu. Można także podjąć aktywne działania, uruchomić zasoby i wykorzystać różne okoliczności w celu dążenia do dobrostanu. Życie pisze różne scenariusze, ale człowiek ma zdolność do samorefleksji i podejmowania działań, co pozwala mu mieć poczucie sprawstwa.
___
tekst: Natalia Tułacz
ilustracja: Zuzanna Tokarska