Top
Pilna sprawa – TUU
fade
1066
single,single-post,postid-1066,single-format-standard,eltd-core-1.0,flow-ver-1.3.1,,eltd-smooth-page-transitions,ajax,eltd-blog-installed,page-template-blog-standard,eltd-header-standard,eltd-fixed-on-scroll,eltd-default-mobile-header,eltd-sticky-up-mobile-header,eltd-dropdown-default,wpb-js-composer js-comp-ver-4.12,vc_responsive
0_ztokarska_glowna

Pilna sprawa

Jedna z definicji rozmowy opisuje dialog jako wymianę myśli pomiędzy co najmniej dwiema osobami. Jednak, gdyby zastanowić się nad tym, jak wygląda nasza codzienna komunikacja, można by się pokusić o stwierdzenie, że brakuje jednego z elementów tej definicji – wymiany myśli. 

 

– Odbierz dzieci ze szkoły, ja zajmę się obiadem, spotkamy się o 1600.

– Dobrze, ale wjedź do pralni po te ciuchy z wesela, jak będziesz wracać, bo ja nie zdążę.

– Mhm, w weekend pojedziemy do moich rodziców, tata miał urodziny. Kupisz prezent?

– Tak, tak. Tylko przypomnij mi w piątek.

 

Świat na przestrzeni ostatnich lat bardzo przyspieszył. Coraz więcej pracujemy, a w pogoni za lepszym życiem, zapewnieniem sobie bezpieczeństwa finansowego i odrobiny luksusu, zapominamy o sobie nawzajem. Większość naszych rozmów polega na logistycznym planowaniu codzienności dzieleniu się obowiązkami. Skupiamy się na omawianiu faktów i dyskutowaniu na temat zdarzeń. Rzadkością jest rozmowa dotykająca przeżyć, emocji i subiektywnych znaczeń tego, co dzieje się wokół nas. Jakie są tego powody? 

 

Często zarzucamy sobie „ty mnie nie rozumiesz”, „ty mnie nie słuchasz”, „tyle razy Ci mówiłam”, ale nic z tym nie robimy. Poczucie bezpieczeństwa, zrozumienia i szacunku to niezbędne elementy, aby otwierać się przed drugim człowiekiem i ujawniać skrawki naszego wewnętrznego świata. Kiedy ich brakuje, niemożliwe jest zejście w rozmowie na głębszy poziom ani porzucenie faktów i realności na rzecz wzajemnego penetrowania przeżyć. Denerwujemy się na siebie i oddalamy, tak ciężko jest znaleźć czas i przestrzeń na to, żeby usiąść i pownikać wzajemnie w swoje światy, poznać je, zrozumieć. Dlaczego? Nie doceniamy wartości, jaką może nam przynieść taka rozmowa. Często po prostu mamy „pilniejsze sprawy”. Uważamy, że to strata czasu, zbyt trudne, męczące. Przecież nie raz słyszeliśmy, że „najpierw obowiązki” – trzeba iść do pracy, zapłacić rachunki, posprzątać dom.

 

Tymczasem gabinety psychologów pękają w szwach. Mamy coraz więcej problemów, z którymi udajemy się do psychoterapeutów. Trudności w relacjach, niskie poczucie własnej wartości, niemożność zdefiniowania, kim jestem, jakie są moje potrzeby. Wymieniać można by bez końca. Dawniej nie było tak dużego zapotrzebowania na specjalistów od psychiki. Co się więc zmieniło?

 

Zatraciliśmy chęć i potrzebę poznawania siebie nawzajem. Wydaje się, że wystarczy kilka kliknięć i już wiemy. Zero wysiłku, wystarczy się zalogować. Gdy już się spotykamy, też trudno jest być ze sobą. Obserwuję ludzi w tramwajach, restauracjach, w parku. Widok dwóch osób, które siedzą razem, ale pogrążone są w dialogu z telefonem nie jest niczym zaskakującym. 

 

Taki stan rzeczy sprawia, że nie tylko relacje międzyludzkie ulegają pogorszeniu i stają się mniej satysfakcjonujące. Zacierają się również nasze więzi z samym sobą, mamy coraz mniejszą świadomość naszych potrzeb, wartości, coraz trudniej nam zdefiniować, jacy jesteśmy, kim jesteśmy. Człowiek jest istotą społeczną, poznajemy siebie też poprzez doświadczanie, wyrażanie siebie, „bycie z”. Zaniedbując relacje z innymi, zaniedbujemy siebie.

 

Gdyby spojrzeć na nasze uczucia jak na drogowskazy na mapie życia, złość to sygnał, że trzeba zawalczyć albo czegoś unikać. Gdy się cieszymy, to warto coś powtarzać, kiedy czujemy strach, należy się chronić. W smutku warto przysiąść i opłakać stratę. Kiedy zapominamy o sobie, nie zwracamy uwagi na własne stany, nie jesteśmy w stanie odczytać tych znaków, gubimy drogę. 

 

W kontakcie z drugim człowiekiem możemy doświadczyć wspólnej eksploracji wewnętrznego przeżywania. Wymaga to jednak podjęcia wysiłku, poświęcenia czasu i energii. Korzyści jednak są tego warte.

 

Człowiek każdego dnia prowadzi wewnętrzny dialog, planuje codzienność, wyobraża sobie różne scenariusze, tworzy wyimaginowane sytuacje, jest uczestnikiem konwersacji, które często nie zostają wcielone w życie, marzy, rozważa. Mnogość przeżyć kotłuje się w nas i tworzy kłębki różnobarwnych nici, które trudno rozwikłać. Istnieje pokusa, żeby gdzieś je ukryć, zapomnieć, nie ruszać. Jednak te wewnętrzne głosy sprzyjają radzeniu sobie z rzeczywistością, pomagają w zrozumieniu siebie i innych, lepszym regulowaniu emocji. 

 

Tyle że, aby mogły one spełniać swoją funkcję, niezbędnym elementem jest dialog między nimi, równowaga, pogodzenie ich i integracja, znalezienie wewnętrznej perspektywy. Nie jest to łatwe zadanie. W odnalezieniu się w tym gąszczu wewnętrznego świata pomaga rozmowa. Idąc za wcześniej użytą metaforą kłębka kolorowych nici, można by spojrzeć na komunikację jak na proces rozplątywania i zwijania tych nici w jednokolorowe zwoje. Tak jak łatwiej jest robić porządki, spoglądając, gdzie jest bałagan, tak o wiele prostszym jest wypuszczenie różnych myśli na zewnątrz, usłyszenie ich i zastanowienie się nad ich znaczeniem.

 

Poznawanie siebie wymaga wiele odwagi – w czeluściach psychiki zakopujemy także wiele bolesnych dla nas rzeczy, takich z którymi nie chcemy się mierzyć. Wypracowujemy obejścia, mechanizmy pozwalające nam nie dotykać wrażliwych miejsc. Rozmowa jest narzędziem, które może je odkopać. Mamy w sobie odpowiedzi na wszystkie ważne dla nas pytania i rozwiązania problemów nurtujące nas. Sztuką jest korzystanie z tego skarbca.

 

___

tekst: Natalia Tułacz

ilustracja: Zuzanna Tokarska

 

znajdź całość TUU