Einmal ist kainmal
W 1350 r. p.n.e w Egipcie rozpoczął się jeden z najoryginalniejszych ideowych przewrotów w historii świata. Jego prowodyrem był władca absolutny, który zakwestionował własną pozycję, podzielił się władzą z kobietą, określił nowy, zdumiewający kanon estetyczny i ofiarował ludziom dar, na który nie byli gotowi.
Był faraonem Górnego i Dolnego Egiptu, a nazywał się Amenhotep IV. Pamiętamy go jako Echnatona, bo imię też sobie zmienił, choć jego następcy, łącznie z synem, zrobili wszystko, żeby bezpowrotnie zniknął z kart historii. A burze piaskowe pochłonęły Achetaton, idealne miasto nowego porządku, tuż po jego śmierci. W ocaleniu od zapomnienia pomogła mu Nefertiti – jedna z celebrytek starożytności i żona. Mamy więc parę jak z brytyjskich tabloidów: starożytnego księcia Harry’ego i księżną Meghan, którzy chcą żyć na własnych warunkach. Z tym, że Echnaton i Nefertiti panowali nad prawdziwym imperium, mieli wpływ na losy setek tysięcy poddanych oraz na to, w co i jak wierzyli. Przy tym zerwali z tysiącami lat religijnych tradycji i ustanowili monoteizm na setki lat przed judaizmem, chrześcijaństwem czy islamem. Dziś oboje można spotkać w berlińskim Neues Museum, wyrzeźbionych na niepozornej wapiennej płycie.
Na pierwszy rzut oka relief nie robi specjalnego wrażenia. Stoi raczej z boku głównej ekspozycji i można go bezrefleksyjnie minąć w gąszczu rekonstrukcji staroegipskiej architektury i sarkofagów. Jego siła wyrazu jest jednak wyjątkowa. Uderza przede wszystkim swobodna atmosfera przedstawienia. Delikatność wklęsłych rzeźbień i płynność ich linii. Echnaton i Nefertiti siedzą wygodnie na krzesłach ze stopami opartymi na poduszkach i bawią się z trójką swoich córek. Przy całej hieratyczności postaci, wynikającej z egipskiej konwencji sztuki, ceremonialnych nakryć głowy i religijnej wymowy, jest to przede wszystkim scena rodzajowa. Prawdopodobnie pierwsza w historii sztuki. Faraon z czułością podnosi dziecko w górę, delikatnie przytrzymując główkę córki, lekko nachyla się w pocałunku. Królowa przygląda im się z rozczuleniem i uwagą. Na jej kolanach siedzi najstarsza córka, która patrzy na matkę, wskazując na ojca i siostrę. Nefertiti trzyma jej dłoń w swojej dłoni i lekko przytrzymuje prawą ręką. Poniżej jej twarzy, na ramieniu, widzimy najmniejszą, czyli najmłodszą córkę, która wyciąga rączkę, bawiąc się kolczykiem matki. Całą scenę wieńczy wizerunek Słońca z małą kobrą u dołu tarczy – znak najwyższego królewskiego bóstwa Egiptu. Od Atona-Słońca w kierunku postaci biegną promienie zakończone maleńkimi dłońmi. Cztery z nich, skierowane do królewskiej pary, trzymają krzyże Ankh, egipskie symbole życia. Dokładnie taki sam kształt ma kolczyk Nefertiti. W ten sposób manifestuje się najważniejsze przesłanie nowej religii Echnatona: życie, istnienie Egiptu i władza nad nim to dar Atona, boga symbolizowanego przez Słońce. To właśnie on został ogłoszony jedynym patronem Egiptu. A faraon, pomimo że jest najwyższym kapłanem, jest przede wszystkim człowiekiem, który powinien celebrować cud życia, dbać o codzienną miłość i szczęście. Echnaton to władca absolutny, który zrezygnował z bycia królem-bogiem o złotej skórze i ogłosił się sługą jedynego boga. Przestał być królem Słońce – stał się jego wyznawcą. Rozbił trwające setki lat przymierze tronu z kastą kapłanów Amona-Re i zakwestionował politeizm, będący fundamentem społecznego miru w starożytnym Egipcie. Każdy znał funkcje i kompetencje bogów, którzy prowadziły go przez życie: Amona-Re, Ozyrysa, Anubisa, bogini Hathor czy Bastet. Ich kapłani odpowiadali za poszczególne fazy życia na ziemi: narodziny, naukę, dom, rodzinę, miłość, wojnę, życie pozagrobowe i królewski dwór.
Amenhotep IV zburzył ten porządek, kiedy ogłosił się Echnatonem, czyli Blaskiem Atona, i ustanowił początek nowej ery z supremacją jednego boga. Rozkazał zamknąć świątynie innych bóstw, a w całym Egipcie skuwać ich imiona i wizerunki. W tym samym czasie religijną i polityczną stolicę przeniósł z Teb do wybudowanego według własnej wizji Achetaton (Horyzont Atona). Tak powstało pierwsze w historii miasto idealne, zbudowane tysiące lat przed Palmanovą czy Zamościem, utopijnymi miastami renesansu czy modernistyczną stolicą Brazylii, którą od 1960 roku stała się Brasilia. Ją także zbudowano od zera na pustkowiu – serce i manifest nowej wizji państwa.
W Achetaton, zielonej oazie pośrodku pustyni, z dala od starego porządku, faraon heretyk ustanawiał nowy wspaniały świat. I pisał hymny ku czci Atona, które czytał cały ówczesny świat. Najbardziej znany Hymn słoneczny stał się inspiracją dla biblijnych Psalmów Dawida. Ale prawdziwą forpocztą tych zmian stały się malarstwo i rzeźba. Bardziej realistyczne, zrozumiałe i dostępne niż oficjalny kanon sztywnych, prostoliniowych postaci z charakterystycznym skręceniem ramion i torsu. Odejście od oficjalnej konwencji sztuki nie oznaczało jednak całkowitego zwrotu w stronę realizmu. Wydłużone twarze, ogromne migdałowe oczy, nienaturalnie długie i chude kończyny, szerokie biodra faraona czy obwisłe krągłe brzuchy są tyleż wyrazem większej naturalności co manifestacją nowej dworskiej estetyki. Była ona tak zaskakująca, że część egiptologów doszukiwała się chorób genetycznych jako źródła tej wizualnej przemiany. Dziś wiemy, że Echnaton i jego rodzina byli całkowicie zdrowi. I nie byli przybyszami z Kosmosu – bo i takie głosy się pojawiły. Ta niezwykła maniera portretowa, razem z miękkością tkaniny, plastycznością ciała czy miękkimi gestami dłoni, stworzyły prawdziwą Biblię pauperum nowej doktryny religijnej i jedynej w starożytności rewolucji społeczno-estetycznej. W ten sposób Echnaton zasłużył na miano władcy i artysty konceptualnego, który stawia idee ponad sprawdzoną formułę władzy, państwa i sztuki. Okres jego panowania i cały ten wyjątkowy czas w historii i historii sztuki nazywamy dziś rewolucją lub okresem amarnejskim.
Jednymi z najważniejszych mieszkańców Achetaton byli artyści i rzemieślnicy. To oni tworzyli masowe artefakty i dzieła sztuki na potrzeby nowego kultu. Tak powstała kamienna plakieta z Berlina, którą egiptolodzy określają jako domowy ołtarz Atona. To nic innego jak obraz Świętej Rodziny, wzór dla zwykłych ludzi. Faraon wraz z żoną pokazuje, na czym polega prawdziwa adoracja boga i życia, jego najcenniejszego daru – to po prostu celebrowanie codziennej bliskości, radości i rodzinnych więzi. Brak skomplikowanych rytuałów, ceremonii oraz idea bezpośredniego podporządkowanie się bogu i faraonowi przeraziła ówczesny establishment. Tym bardziej, że Echnaton w nowej religii odrzucił cały ponury świat eschatologii i demonologii starych bóstw, który poprzez listę zakazów i nakazów determinował życie zwykłych Egipcjan. Oryginalność i egalitaryzm koncepcji Echnatona polegały na prostocie nowego kultu i na tym, że dosłownie i w przenośni zwrócił się w stronę światła. To był jego dar dla wszystkich ludzi. Opór stawiała głównie kasta kapłanów Amona-Re, wojskowa arystokracja i kapłani-urzędnicy, ponieważ zmiany burzyły status quo egipskiego imperium wraz z całą zbiurokratyzowaną strukturą społeczną. Jednak tak długo jak żył faraon, jego wizje były wprowadzane w życie. Także dlatego, że rządził żelazną ręką przy pomocy tajnej policji religijnej.
Siedemnastoletni okres panowania Echnatona (1351 – 1334 p.n.e) stworzył idealny klimat do formalnych poszukiwań i eksperymentów w sztuce. Jednym z nich był mimetyczny realizm. Nic dziwnego, skoro modelką została egzotyczna Nefertiti, której imię oznacza: „Piękna, która przyszła do nas”. Jej popiersie naturalnej wielkości to prawdziwa perła w koronie berlińskich muzeów. W 1912 roku z piasków Tell el-Amarny, starożytnego Achetaton, wydobył je niemiecki archeolog Ludwik Borchardt. Znalazł je w ruinach pracowni rzeźbiarza Totmesa, dzięki czemu, co stanowi kolejny cud epoki amarnejskiej, znamy autora rzeźby. Nefertiti, była pierwszą królową, która posiadała władzę równą władzy faraona i dzieliła z nim obowiązki władcy. Oczywiście dzięki decyzjom i zmianom, które wprowadził Echnaton. Dziś ma jej nawet więcej, ponieważ Neues Museum jej 58,5-centymetrowemu popiersiu dedykowało całą rotundę z wielką kopułą i uczyniło z niej marketingowy fetysz. Wielu turystów przyjeżdża do Berlina tylko po to, by spotkać się oko w oko z Nefertiti. No właśnie, ponieważ jej podobizna ma tylko jedno oko.
Popiersie Nefertiti nie jest skończoną rzeźbą i nie wszystkie jej elementy zostały dopracowane. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to wprawka mistrzowska. Zdumiewająco realistyczna i godna wszelkich zachwytów. Totmes, królewski rzeźbiarz, stworzył szkic rzeźbiarski i anatomiczny model twarzy, który służył jako wzór dla innych prac i nigdy nie miał być prezentowany. Dlatego to popiersie jest tak inne od oficjalnych dzieł tego okresu. Ilustruje to dobrze głowa królowej Teje, matki Echnatona, również prezentowana w Neues Museum. Rzeźba łączy oficjalny splendor sztuki dworskiej z manierą okresu amarneńskiego. Została wyrzeźbiona z ciemnego drewna cisowego i wykończona wieloma szlachetnymi materiałami, w tym hebanem i alabastrem, którymi inkrustowano jej oczy. Jest inna niż wcześniejsza sztuka egipska, bardziej intymna, ale jednocześnie pozostaje z nią powiązana ikonografią insygniów władzy i przepychem.
Nefertiti z pracowni Totmesa jest wykonana z wapienia pokrytego cienką warstwą malowanego gipsu. Dzięki temu artysta mógł wydobyć delikatność jej rysów i zaznaczyć kształt kości policzkowych. Odwzorować wiernie kształt nosa, łuk brwi i wykrój oczu. Prawe oko jest wypełnione woskiem i ma namalowaną farbą źrenicę, lewe jest pustym oczodołem. Wokół obydwu widzimy perfekcyjnie wykonany obrys i miękką strukturę powiek, obwiedzionych makijażem. Cała twarz tchnie spokojem i pewnością siebie, a idealnie wymodelowane usta i podbródek sprawiają wrażenie żywych, gotowych śmiać się i przemawiać lada moment. Głowa unosi się na długiej, smukłej szyi, a masywny w formie, lecz doskonale zakomponowany w całości popiersia, królewski czepiec wieńczy dzieło. Ideał piękna, witalności i sztuki w jednym. Z 1340 r. p.n.e.
Po śmierci Echnatona natychmiast przywrócono stare bóstwa, z Amonem i jego kapłanami na czele. Stolica wróciła do Teb, a wynaturzoną sztukę z Achetaton niszczono. Jednym z neofitów starego porządku był Tutenchamon (Żywy obraz Amona) – syn Echnatona. Jego nienaruszony grobowiec wraz z pełnym wyposażeniem odkryto w 1922 roku w Dolinie Królów. Tylko dlatego tego mało znaczącego faraona poznał cały świat, a jego sarkofag i złota maska grobowa stały się ikonicznymi zabytkami starożytnego Egiptu. Dzięki temu odkryciu wiemy też, że kilka lat po śmierci faraona heretyka po kulcie Atona nie było praktycznie śladu. Wszystko wróciło do ortodoksyjnego porządku religii z Teb, a kapłani starych bogów znów podzielili władzę i wpływy pomiędzy siebie. To właśnie oni usunęli imię Echnatona i jego następców z listy królów na wszelkich inskrypcjach i budowlach. Nie oszczędzili nawet Tutenchamona.
Polityczno-religijna rewolucja amarneńska upadła, ale konwencja jej sztuki przetrwała jeszcze dziesiątki lat. Artyści przenieśli się do Memfis, daleko od Teb, gdzie nadal rzeźbili i malowali w naturalistycznej manierze. Czcili tarczę słoneczną i zwracali się ku przyrodzie, pielęgnując dar faraona heretyka. I wierzyli, że Echanton, jak Elvis, jest wiecznie żywy. Niestety, jego najważniejsza wizja – koncepcja jednego boga – umarła na długie wieki natychmiast po jego śmierci. W końcu jak mawiał pewnie pan Borchardt „einmal ist kainmal”. Co wydarzyło się raz, to tak jakby w ogóle się nie wydarzyło.
___
tekst: Przemysław Jędrowski
ilustracja: Światosława Sadowska