Top
Pochwała monarchii – TUU
fade
841
single,single-post,postid-841,single-format-gallery,eltd-core-1.0,flow-ver-1.3.1,,eltd-smooth-page-transitions,ajax,eltd-blog-installed,page-template-blog-standard,eltd-header-standard,eltd-fixed-on-scroll,eltd-default-mobile-header,eltd-sticky-up-mobile-header,eltd-dropdown-default,wpb-js-composer js-comp-ver-4.12,vc_responsive

Pochwała monarchii

W historii świata dostęp pospólstwa do tajemnic dworu był zawsze utrudniony. Zwykły lud mógł się tylko domyślać, jak to wszystko funkcjonuje, czym zajmuje się świta, czym na co dzień zaprząta sobie koronowaną główkę królowa i czy funkcje raz nadane pozostają do końca życia. Czy zdolniejszym, bardziej pracowitym, a także odważniejszym przydziela się jakieś apanaże, ordynacje czy inne dobra, księstwa, nadania? Kto realnie na to wszystko pracował i nadal pracuje?

 

Co z tą hierarchią, czy można bez słów zarządzać 50-tysięcznym tłumem, czy wszyscy są rzeczywiście tak przysłowiowo pracowici? A co z obibokami, których bezwładna masa miałaby być jedynie obciążeniem, balastem posad królestwa, może im też należały się jakieś funkcje?

 

Z wiadomych powodów nie mogliśmy przeprowadzić tego wywiadu z królową matką, tym bardziej, że równorzędnych królestw jest 30. Jest więc również 30 rodzin królewskich, 30 niezależnych dworów, jedynie daleko ze sobą spokrewnionych. Jednak fakty te nie przeszkodziły nam w dotarciu do ich rzecznika, który z kolei wykazał się dużą otwartością w snuciu opowieści o panujących w tych hermetycznych społecznościach regułach.

 

Wielu z nas lękałoby się nawet zaglądać do tych królestw, w obawie przed bolesną konfrontacją – wiemy, że takie przypadki nie raz i nie dwa kończyły się śmiertelnie, a jednak jest to zagadnienie na tyle fascynujące od wieków, że konsekwencje, choć potencjalnie bolesne, i tak pozostają kuszące. Nasze intencje mogą być mylnie odczytane. A przecież cel jest jeden: chcemy się tylko dowiedzieć, czy możemy z tego systemu władzy i struktury społecznej wyciągać wnioski i jakieś mądre nauki. Czy taka monarchia ma cokolwiek wspólnego z drużyną, czy poddaństwo całkowicie i absolutnie zaprzecza idei równości drużynowej, gdzie druh druhowi druhem?

 

Przepytujemy na tę okoliczność pana Tadeusza, prawdziwego rzecznika dworu, który od 25 lat pracuje na dworach królewskich i o monarchii wie niemal wszystko.

 

Dowiadujemy się, że występują one w pewnych odmianach, jednak dwory, które obsługiwał, to głównie monarchie dziedziczne, wśród innych, absolutnych, parlamentarnych, konstytucyjnych. 

 

Tu nie pojawiają się porozumienia i układy społeczne, umowy, negocjacje, ba, nawet dyskusje, a mimo tego wszyscy wydają się szczęśliwie pędzić swój owocny i twórczy żywot. Pszczoły są solidarne tylko w swoim królestwie, poza nim interesują się jedynie pracą, nie rozczulają się nad tymi, którzy zginą przypadkowo. Nikt się nie obraża i nie stawia żądań, nikt nie oczekuje współczucia czy podziękowań i nie wymaga zapłaty.

 

Ten jeden człowiek jest wielką siłą i od wielu lat dokłada starań, by bronić tej specyficznej społeczności przed wypaczeniem, degeneracją, atakiem zaraz i obcych najeźdźców. Czystość rasy podparta genetyką, proste zasady codziennego życia, praca, troska o swoją grupę, a docelowo, o utrzymanie królowej matki w najlepszej z możliwych kondycji. Dbałość o odpowiednie dla poszczególnych grup odżywianie i bezpieczeństwo – zadania pozostają niezmienne od zarania i sprzyjają wszechstronnemu rozwojowi. To społeczności doskonale zorganizowane, twórcze, płodne i produktywne. Ze zbiorów królestwa tylko 30% miodu może pobrać pszczelarz, reszta jest wykorzystywana na własne, ogromne potrzeby ula.

 

„Odkrywając poza nami ślad prawdziwej inteligencji, doznajemy czegoś na kształt wzruszenia. Czujemy się mniej samotni na Ziemi. Starając się zdać sobie sprawę z inteligencji pszczół, studiujemy na nich przejawy substancji najcenniejszej, jaką posiadamy sami, natrafiamy na atom tego cudownego fluidu, który gdziekolwiek się znajdzie, ma magiczną zdolność przeistaczania ślepej konieczności w czyny świadome, własność organizowania, uszlachetniania, zwielokrotniania życia, trzymania w zawieszeniu brutalnej siły śmierci w sposób iście nadludzki i odwracania koryta tej niedostrzegalnej fali, która zmiata wszystko, co żyje, w przepaść zapomnienia i niebytu.”¹ 

 

Pan Tadeusz jest hodowcą pasjonatem, żyje wraz z pszczołami w rytmie kwitnienia łąk, sadów, rzepaków, lip i akacji. Całkowicie im oddany, twierdzi, że on tylko pomaga, a one wyznaczają mu rytm aktywności i odpoczynku. 

 

W ulu, jak w królestwie, panują ścisłe zasady i podział ról. Znajduje się w nim królowa matka, robotnice i trutnie. W pszczelej rodzinie, czyli w jednym ulu, może żyć nawet 50.000 osobników. W zależności od sposobu odżywiania larw będą z nich powstawać robotnice lub królowe, z niezapłodnionych jaj wyrosną trutnie. 

 

Podstawowym zadaniem królowej jest składanie jaj, może ich złożyć nawet 1500 dziennie, choć zapłodniona może być tylko raz i to w trakcie lotu na bardzo dużych wysokościach. Po 3-4 latach pszczoły same decydują o wymianie królowej matki, zaczynając snuć nowe mateczniki i odpowiednio karmić zarodki mleczkiem pszczelim.

 

Język pszczół jest dotąd niezbadany, ale znany jest rodzaj tańca, którym się porozumiewają, sygnalizując sobie tzw. dobre pożytki (miejsca zbiorów nektaru i pyłku) lub odległości, jakie mają do pokonania. Pożytków i opuszczonych uli wyszukują pszczoły zwiadowcy. Robotnice mają wiele zadań, strażniczki, oprócz pilnowania wejścia, dbają o wentylację, najlepsze warunki termiczne dla rozwoju młodych oraz o komfort wszystkich mieszkańców ula, w tym trutni, które nie wykonują żadnych prac na rzecz swojej społeczności. Jedynym ich zadaniem jest zapłodnienie królowej, ale niewielu z nich dostąpi tego zaszczytu, reszta pod koniec sezonu ginie w mrokach tzw. osypu zimowego.

 

Piastunki pielęgnują larwy i młode osobniki, pozostałe robotnice zbierają nektar, który już w trakcie lotu przetwarzają na miód, gromadzą pyłek kwiatowy, jednocześnie zapylając kwiaty tylko jednego gatunku. Ich funkcje zmieniają się wraz z wiekiem. Młode wykonują prace porządkowe i konserwacje, starsze zostają strażniczkami. Pszczoła w miodowym sezonie żyje jedynie 3-4 tygodnie. To bardzo intensywny czas reprodukcji, wielkie zapotrzebowanie na pokarm, a wszystko po to, by przetrwać zimę, w trakcie której pszczoły nie zapadają w sen zimowy, ale snują się w letargu wokół królowej, podtrzymując ją przy życiu. 

 

Na podstawie obserwacji tej społeczności pan Tadeusz wysnuwa wniosek: gdybyśmy umieli wykorzystać nauki płynące z ula, na świecie nie byłoby żadnych wojen i konfliktów, bo w ulu wszyscy znają swoje miejsce i wiedzą, co mają robić. Pszczoły nie aspirują do niedostępnych miejsc, wydaje się, że cieszą się z powodu samego istnienia i możliwości pracy na jego rzecz.

 

„Komórka sześcioboczna, zbudowana tak precyzyjnie, jest arcydziełem, które pod każdym względem przedstawia doskonałość geometryczną, a tym samym absolutną, i żaden geniusz indywidualny czy zbiorowy nie byłby w stanie bardziej jej udoskonalić. Żadna żywa istota, nawet człowiek, nie doprowadziła swym działaniem do tego, czego dokonała pszczoła w swoim, a gdyby zjawiła się na naszym globie istota pozaziemska o inteligencji wyższej i spytała o przedmiot będący najdoskonalszym wyrazem logiki życia, trzeba by jej pokazać plaster miodu.”²

 

_____

1   M. Maeterlinck, Życie pszczół, Wydawnictwo MG, 2017, str. 204

2   Ibidem, str. 451

 

znajdź całość TUU