12 obrazów na sekundę
Najbardziej upowszechniona teoria zakłada, że targnął się na swoje życie. Wiele faktów wskazuje jednak, iż mógł paść ofiarą morderstwa. Śledztwo w sprawie tajemnicy śmierci Vincenta van Gogha przeprowadzili twórcy pierwszej na świecie pełnometrażowej animacji malarskiej „Loving Vincent”.
Trzy lata pracy w zamkniętych pomieszczeniach bez światła słonecznego, ogromne poświęcenie całej ekipy i wielka determinacja twórców. Dorota Kobiela, pomysłodawczyni i reżyserka filmu, napisała scenariusz we współpracy z poetą i prozaikiem – Jackiem Dehnelem. Aby ożywić stworzoną przez nich historię, potrzebnych było ponad stu malarzy, którzy ręcznie, farbami olejnymi, namalowali ponad 56 tysięcy klatek, na podstawie wcześniej nakręconych scen z aktorami. Po pierwszej rekrutacji wyłoniono trzydziestu artystów. Wśród nich znalazła się Anna Kluza.
Pięć lat temu przypadkiem natknęłam się w Internecie na wstępny trailer do filmu „Loving Vincent”, który miał pomóc w skompletowaniu ekipy i zebraniu środków na realizację projektu. Bez większego namysłu zgłosiłam się, chociaż to rzeźba i scenografia były mi dużo bliższe niż malarstwo. Kilka dni po wysłaniu portfolio zaproszono mnie na test. Nie miałam nawet czasu, aby zapoznać się z programami do animacji – poszłam na żywioł.
Nie dość, że Ania została przyjęta, to po pierwszych próbach poproszono ją o objęcie funkcji Painting Animation Supervisora.
Okazało się, że wyobraźnia przestrzenna – podstawowa umiejętność dla rzeźbiarza – przydała się niezwykle przy tworzeniu animacji. Malarzowi trudno jest pracować przy założeniu, że każdy namalowany obraz trwać będzie 1/12 sekundy. Dodatkowo, styl van Gogha jest trudny do odtworzenia. Aby prace postępowały w choć trochę kontrolowanym rytmie, wyznaczyliśmy sobie siedem stopni trudności i to od nich zależało, ile czasu mogliśmy poświęcić na namalowanie jednej klatki. Przy najprostszych wystarczało 15 minut, ale najbardziej skomplikowane zajmowały nawet cały dzień. Ostatecznie i tak wielu artystów nie nadążało za takim ustalonym tempem. Każdy chciał wykonać swoją pracę perfekcyjnie i mało kto umiał odpuścić, mimo że obraz w ruchu wybacza znacznie więcej, niż statyczna forma. Nie wszyscy wytrzymywali psychicznie ten rygor. Zdarzały się płacze i urażone dumy. To zabawne, ale moim zadaniem było również przekonanie malarzy, że efekt jest już wystarczający i możemy przejść do kolejnej klatki.
Prace przebiegały w specjalnych stanowiskach do animacji malarskiej. Były to maleńkie boksy o powierzchni 2/2,5 m, z wyłącznie sztucznym oświetleniem. Dwa reflektory, komputer i piętnaście godzin z Vincentem. Przy tak dużej liczbie twórców o indywidualnych stylach malowania, potrzebny był system pozwalający zachować spójność. Dlatego wyznaczeni animatorzy tworzyli tzw. key frames, czyli klatki, na których wzorowały się pozostałe osoby.
Anna Kluza,
urodzona w Czarnkowie, w towarzystwie siostry bliźniaczki. Absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, gdzie w 2010 r. obroniła pracę dyplomową na Wydziale Rzeźby. Laureatka wielu nagród i wyróżnień, w tym m.in. dyplomu i medalu Młodego Pozytywisty Towarzystwa H. Cegielskiego w Poznaniu (2013), nagrody dziekana ASP w konkursie rysunku „Gdańsk tu i teraz” (2008) oraz nagrody Rodziny Kopczyńskich w I Studenckim Biennale Małej Formy Rzeźbiarskiej im. prof. Józefa Kopczyńskiego w Poznaniu. Autorka czterech wystaw indywidualnych oraz uczestniczka wystaw zbiorowych w Polsce i za granicą (Perugia i Castiglion Fiorentino, Włochy). W 2014 r. zrealizowała pierwszy projekt w technice animacji malarskiej (teledysk „Nad ranem”, studio Breakthrufilms). Tego samego roku podjęła pracę przy pierwszej na świecie pełnometrażowej animacji malarskiej „Loving Vincent” – jako malarz animator i supervisor. Pasją Anny jest natura – związek natury z człowiekiem – stanowi dla niej nieustającą inspirację, podobnie jak tajniki ludzkiej osobowości. Jest entuzjastką sportu i zdrowego trybu życia.